dodatki
Dmuchane meble
Prezentujemy dmuchane meble projektu Sylwii Kaden.
To niezwykle zabawne meble o dużych gabarytach, obłym, fikuśnym kształcie. Dowcipne. Kojarzyć się mogą z dmuchanymi balonami, czy rzeźbami, ponieważ same w sobie formą intrygują i nie narzucają funkcji. Projektantka Sylwia Kaden nie chciała, by swą formą przypominały typowe siedziska. I zdecydowanie jej się to udało. Są bardzo wygodne, niesamowicie przyjemnie jest zatopić się w tych dmuchanych formach.
Fajnym pomysłem jest możliwość przeniesienia tego materiału na sferę form-siedzisk przeznaczonych do przestrzeni domowej, codziennej. We wnętrzu, w którym znajdują się przedmioty, meble powszechnego użytku, wkomponowanie dmuchanych siedzisk ożywia przestrzeń, pobudza ją, poprzez kontekst, który tworzy kontrast.
Cała zabawa zaczyna się przy budowaniu sytuacji. Zależnie od przestrzeni w jakiej umieścimy meble możemy uzyskać dany efekt. W otwartej, plenerowej, czystej przestrzeni wyglądają niczym rzeźby. Na wodzie przypominają figlujące żagle. Także wariacji na temat może być nieskończenie wiele. Nie przypadkowy jest również kolor biały. Za pomocą światła reflektorów można nadawać im różne barwy. Także „dmuchańce” to swoiste „ekrany”, na którym igrać będzie feeria barw. A gdy zgasną reflektory przybierają stonowany odcień, niczym klasyczne meble, którymi przecież nie są. Co również odróżnia je od dmuchanych letnich gadżetów, zrywa ze skojarzeniami z nimi związanymi.
Projekt ten to praca dyplomowa projektantki. Sylwia Kaden jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, wydziału Architektury i Wzornictwa. Jeszcze przed obroną wystawiła jeden z dmuchanych mebli (ten większy, przypominający niektórym rogala czy orzech nerkowca) na Arenie Design 2011, na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Dało to jej możliwość spotkania się z reakcjami odbiorców. Odzew był niesamowity, niósł za sobą silne emocje. Ludzie bardzo mocno się ożywiali na sam widok! Siedzisko budziło ogromne zaciekawienie, niektórzy siadali na nim i skakali, szaleli, wręcz zamieniali się w małe dzieci. Przytulali je. Obserwowanie innych w kontakcie z meblem, było dla projektantki bardzo inspirującym i poruszającym doświadczeniem.
Sylwię Kaden od zawsze pociągały przedmioty, obserwowanie ich. Kreowanie przestrzeni wokół. Bardzo inspiruje ją wydzielanie przestrzeni, wygradzanie jej za pomocą niewielkich środków, to co dzięki temu można wykreować. Niedawno stworzyła instalacje dotyczącą postrzegania przestrzeni, optyki. Podoba jej się łączenie różnych dziedzin sztuki ze sobą, ich przenikanie. Wtedy ma wrażenie, że dzieło staje się pełniejsze, sięga głębiej.
Jak mówi sama projektantka: „Jeśli chodzi stricte o dizajn to interesuje ten nastawiony na użytkownika, gdzie należy znaleźć problem, przeznaczenie i odpowiedzieć na nie. I tego uczono mnie na studiach. Lecz ostatnio ciągnie mnie w stronę nurtu surrealistycznego, szalonego, do projektantów, którzy „bawią” się dizajnem, puszczających oko do swych odbiorców, potencjalnych klientów. Mam nadzieję, że uda mi się realizować swoje projekty i dalej rozwijać zgodnie z moją pasją.
Uważam, ze o innowacyjności mego projektu świadczy wykorzystanie stosunkowo nowego pod względem technologicznym materiały (poliuretan) jak i forma samych mebli. Projektując chciałam jak najdalej odejść od formy kojarzonej z siedziskami. Chciałam, by kształtem oraz gabarytem nie przypominały typowych siedzisk, to one miały dominować, nie człowiek. Miały „otulać” ich użytkownika. Co może też dać poczucie bezpieczeństwa i spokoju. Moim celem było stworzenie surrealnych form i umieszczanie je w wielu kontekstach, sytuacjach. Chciałam stworzyć magiczne siedziska, urzeczywistnić mój sen. Proces projektowania był bardzo emocjonalny, osobisty i intuicyjny.”
Czyż nie warto czasem zafundować sobie trochę magii? Przekroczyć granice, wyjść poza to co konieczne, namacalne, stworzyć coś, co wymykać się będzie materii, opisowi. A zatrzymać się gdzieś tam pomiędzy… Wejść w świat marzeń i fantazji, gdzie logika i rozum przestają być głównymi narzędziami. Gdzie myślenie ustępuję miejsca odczuwaniu. Ten rodzaj aktywności artystycznej jest projektantce aktualnie najbliższy i w tę stronę pragnie podążać tworząc.